Kiedyś, targowisko było sercem naszego miasta. Wczesne poranki na placu targowym były pełne życia i gwaru. Mieszkańcy z różnych zakątków przybywali tu, aby robić zakupy, wymieniać się nowinami i spotkać sąsiadów. Rynek i ulica Długa, zawsze tętniły życiem, zwłaszcza w czwartki i soboty, kiedy targ przyciągał tłumy.
Przypominam sobie zapachy tego miejsca – świeże owoce prosto z ogrodu, kwiaty w pełni rozkwitu i świeżo pieczone pieczywo. Stragany były usiane kolorami i aromatami. Lokalni dostawcy, z dumą prezentowali swoje produkty, czekając na stałych i nowych klientów. Wiele z nich znało się od lat, a ich stanowiska stały się integralną częścią krajobrazu tego miejsca.
Jednak w ciągu ostatnich lat, targowisko, jak wiele innych miejsc w naszym mieście, przeszło metamorfozę. Coraz więcej boksów pozostaje pustych, a liczba lokalnych sprzedawców drastycznie spadła. Wielu z nich zmuszonych było przenieść się do większych sklepów lub po prostu zakończyć działalność.
Czego nam brakuje? Może to nostalgie za czasami, kiedy zakupy były bardziej osobistym doświadczeniem. Kiedy rozmawialiśmy z dostawcami o tym, jak wyhodowali swoje pomidory czy kiedy zerwali swoje jabłka. Czasy, kiedy każdy zakup był okazją do nawiązania relacji, a nie tylko transakcją.
Niemniej jednak, choć targowisko może być dziś cieniem dawnego siebie, warto pamiętać o jego znaczeniu i wartości dla naszej społeczności. Może nadszedł czas, abyśmy wszyscy razem zastanowili się, jak możemy przywrócić dawne życie i energię tego miejsca. Nasze miasto zasługuje na tętniący życiem targ, tak jak dawniej.


