27 stycznia minął termin na dostosowanie pomieszczeń w schroniskach do wymogów, które określone zostały w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 20 stycznia 2022 r.
Większość przepisów rozporządzenia obowiązuje od 2023 r., termin maksymalny wydłużono o 12 miesięcy, a mimo to, nie wszystkim udało się to zadanie zrealizować. Już niebawem Inspekcja Weterynaryjna będzie sprawdzać, jak wiele podmiotów nie spełnia wymagań. Rozporządzenie dotyczyło minimalnych warunków, jakie muszą spełniać pomieszczenia schroniska, w których trzymane są psy i koty.
Termin przejściowy dotyczył również zatrudnienia dodatkowych osób lub zawarcia umowy na świadczenie usług z osobą, która posiada kwalifikacje, która będzie odpowiadała za przestrzeganie przepisów w sprawie wymagań weterynaryjnych. Decyzję taką podjął minister rolnictwa i rozwoju wsi, po tym jak do ministerstwa zaczęły napływać sygnały od podmiotów prowadzących schroniska, że nie były w stanie spełnić określonych przepisami wymagań.
Przepisy określają minimalne wymogi pomieszczeń, które przeznaczone są do utrzymania zdrowych zwierząt, czyli osobnych pomieszczeń dla zwierząt niekastrowanych, izolowania chorych lub przechodzących kwarantannę, separację zwierząt agresywnych, utrzymywania młodych oddzielonych od matek, utrzymywania samic z oseskami.
Wymagania zależne są od tego czy są to pomieszczenia dla psów czy kotów.
Według danych Inspekcji Weterynaryjnej, w Polsce funkcjonuje około 230 schronisk dla zwierząt, w tym ponad 100 prowadzonych jest przez gminy. Dopiero kontrole jednak pomogą w określeniu ile z nich spełniło wymogi rozporządzenia.
– Kontrole w zakresie przepisów, które weszły w życie 27 stycznia rozpoczną się dopiero w lutym, bo nie mogliśmy przecież weryfikować podczas kontroli, które prowadziliśmy w pierwszych tygodniach tego roku, czegoś, co jeszcze nie obowiązywało – tłumaczy Katarzyna Wawrzak, dyrektor Biura Zdrowia i Ochrony Zwierząt Głównego Inspektoratu Weterynarii.
– W protokole kontroli zostanie odnotowane, który wymóg nie jest spełniony, żeby podmiot mógł się do tego odnieść, przekazać swoje stanowisko. W pierwszej kolejności wszczynane jest postępowanie administracyjne – standardowa procedura wynikająca z KPA. W czasie tego postępowania podmiot także może przekazać jakieś informacje, czy zgłosić, że uchybienia usunął. Jeśli nic takiego się nie stanie, to powinna być wydana decyzja administracyjna nakazująca usunięcie uchybień. Potem następuje weryfikacja, kontrola sprawdzająca. Jeśli podmiot dalej nie będzie w stanie spełnić wymogów, to konsekwencją może być skreślenie z rejestru. Ale to nie następuje od razu. Najpierw są czynności, które mają na celu dążenie do poprawy sytuacji – podkreśla Katarzyna Wawrzak.
Ewa Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, podkreśla jak ważny w tym rozporządzeniu jest zapis o szczepieniach, odrobaczeniu i odpchlaniu zwierząt. Ubolewa jednak, ze nie ma w nim zapisu o określonej liczbie osób, na konkretną ilość zwierząt. Uważa, że parametry pomieszczeń nadal są za małe. Bowiem nie chodzi tylko o to, by zwierzętom zapewnić więzienie, ale opiekować się nimi i chronić.
– Nie chcę powiedzieć, że wszystkie prywatne firmy są złe, ale z natury rzeczy taka firma dostaje środki finansowe z samorządu na utrzymanie schroniska, to część tych środków musi przeznaczyć na to, żeby zarobić, a nie zainwestować. Poprzez nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, chcemy doprowadzić do tego, żeby schroniska były prowadzone bezpośrednio przez samorządy, żeby trafiało tam 100 proc. przeznaczonych na nie środków – tłumaczy Ewa Gebert.
OTOZ prowadzi w porozumieniu z samorządami 10 schronisk. Dokłada do nich ze środków własnych tj. darowizn, zbiórek, odliczenia od podatku PIT. Czasami, to nawet drugie tyle w stosunku do kwoty, którą otrzymuje od samorządu.
Jako redakcja zwróciliśmy się również o informacje do Inspektora ds. Ochrony zwierząt w sprawie kontroli raciborskiego schroniska, gdy tylko taka zostanie wykonana.


